Wyszukiwanie
Polski
  • English
  • 正體中文
  • 简体中文
  • Deutsch
  • Español
  • Français
  • Magyar
  • 日本語
  • 한국어
  • Монгол хэл
  • Âu Lạc
  • български
  • Bahasa Melayu
  • فارسی
  • Português
  • Română
  • Bahasa Indonesia
  • ไทย
  • العربية
  • Čeština
  • ਪੰਜਾਬੀ
  • Русский
  • తెలుగు లిపి
  • हिन्दी
  • Polski
  • Italiano
  • Wikang Tagalog
  • Українська Мова
  • Inne
  • English
  • 正體中文
  • 简体中文
  • Deutsch
  • Español
  • Français
  • Magyar
  • 日本語
  • 한국어
  • Монгол хэл
  • Âu Lạc
  • български
  • Bahasa Melayu
  • فارسی
  • Português
  • Română
  • Bahasa Indonesia
  • ไทย
  • العربية
  • Čeština
  • ਪੰਜਾਬੀ
  • Русский
  • తెలుగు లిపి
  • हिन्दी
  • Polski
  • Italiano
  • Wikang Tagalog
  • Українська Мова
  • Inne
Tytuł
Transkrypcja
Następnie
 

„Zatwierdzona przez wszystkie Wszechświaty i nadana przez Boga Moc Buddzie dla ratowania niezliczonych dusz. Budda, Wielki Mistrz to nie tylko zwykły tytuł!” część 5 z 10

Szczegóły
Pobierz Docx
Czytaj więcej
W czasach Buddy, było bardziej spokojnie. Ale widzicie, że w różnych czasach, różnych okresach reinkarnacji, karma organizuje różne rzeczy. Nawet Budda, Jego klan został zniszczony z powodu jakiejś karmy z dawna, z innych żyć, a potem to się zamanifestowało w Jego życiu, więc Jego rodzina, Jego klan został zniszczony. […] Wówczas w tym czasie, jeden ze złych urzędników wrogów przypomniał Królowi powód, dlaczego on powinien pójść i wybić klan Shakya, a potem on tak zrobił. Ale potem, ten Król, który przyszedł i zabijał, mordował i torturował tak wielu, wielu ludzi - również kobiety i dzieci - poszedł do piekła, do nieustającego piekła i nigdy nie powrócił. Pozwólcie, że zobaczę czy wciąż tam jest. Gdzie on teraz jest? Jego już tam nie ma; więc gdzie on jest teraz? Och, odrodził się ze statusem człowieka, ale w takim rodzaju kraju ciągle niszczonym przez wojnę. Nie w tym świecie, w innym świecie. Mamy również inne planety i ktokolwiek czyni wiele wojen, najpierw idzie do piekła. Jeśli zabijali dużo ludzi, to najpierw idą do piekła, do nieustającego piekła. Czasami to może być na wieczność. Ale w takiej sytuacji, jedna sekunda waszego życia może też wydawać się wiecznością.

Ten rodzaj piekła, dlaczego nazywają go bezlitosnym? Ponieważ nigdy nie przestaje was karać, torturować, jedno po drugim. Zawsze będziecie odczuwali ból. Nigdy nie możecie przestać odczuwać bólu ani odpocząć. W niektórych innych piekłach można odpocząć. Na przykład, jeśli ludzie jedzą mięso osób-zwierząt - to zależy od tego, ile i jakiego rodzaju - jeśli nie mają zasług z poprzedniego życia lub nie mają Mistrza, który by ich uratował lub im pomógł, to pójdą do piekła i zostaną zmieleni na mięso mielone, tak jak zabija się i mieli mięso osób-zwierząt na mięso mielone na tym świecie, może dwa, trzy razy, może sześć, dziesięć tysięcy razy dziennie. Ale w międzyczasie mogą odpocząć. Ale w bezlitosnym piekle nikt nie może odpocząć. To trwa wiecznie. Automatyczne maszyny zasysają ich, torturują, a niektóre diabły kręcą się w pobliżu tylko po to, by obserwować lub nadzorować i nigdy się nie zatrzymują. To najgorsze piekło, do jakiego można trafić.

To piekło jest zarezerwowane dla ludzi wojowniczych, dla ludzi, którzy naprawdę chcą zabijać, masakrować innych bezlitośnie, bez litości. Tacy ludzie wpadną do tego rodzaju bezlitosnego piekła. Bez względu na to, jak traktują innych, będą traktowani w ten sam sposób, raz za razem, bez końca. I nigdy nie można pamiętać o Bogu, Buddzie - o niczym. Nie moglibyście się modlić, nie moglibyście robić nic dla siebie. Tamtejsza opresyjna energia nie pozwoli wam myśleć nawet przez nanosekundę. Nic nie pamiętacie. Jedyne, co robicie, to krzyczycie przez cały czas, 24/7, raz za razem. To jest straszne. Dlatego wielu Mistrzów zstąpiło na Ziemię, ponieważ nie mogą znieść widoku istot na tej planecie cierpiących w ten sposób. Tak samo jest ze mną. Każdego dnia płaczę, a wy tego nie widzicie.

Kiedy edytuję programy, które mi dajecie, kiedy cierpią w nich osoby-zwierzęta lub ludzie, och, tak bardzo płaczę, cały czas. Muszę naprawdę próbować się kontrolować; inaczej nie mogę tak pracować. Dziękuję również wam wszystkim, zespołom Supreme Master TV, które pracują nad takimi programami z cierpieniem, kiedy musimy pokazać światu prawdę - jak cierpią osoby-zwierzęta, jak cierpią ofiary wojny. Wszyscy musicie nad tym pracować. Tak samo jest ze mną - pracuję ramię w ramię z wami każdego dnia; nawet jeśli jesteśmy daleko od siebie, ale pracujemy razem.

W dzisiejszych czasach nie czuję się odizolowana od wszystkiego, ponieważ mamy Internet; możemy się ze sobą kontaktować i rozmawiać, możemy pracować ze sobą tak, jakbyśmy byli w tym samym pokoju, w tym samym biurze. Więc zawsze czuję się blisko was, was wszystkich. Tylko, że czasami, od czasu do czasu, kiedy widzę stare spotkania, kiedy dobrze się bawiliśmy, kiedy ludzie cieszyli się, że mnie widzą, tęsknię za tym. Ale nie tęsknię za byciem w miejscach publicznych. Uwielbiam przebywać w prywatnej przestrzeni. Z wyjątkiem sytuacji, gdy widzę miłość wylewającą się od uczniów lub wielbicieli z zewnątrz - wtedy moje serce jest poruszone i chciałabym dać im podobny rodzaj szczęścia, przyjemności - kiedy wszyscy tam poszli i poczuli się błogosławieni, błogo, szczęśliwie i jakby wszyscy stali się jednym, tylko w miłości i szczęściu.

To właśnie mnie poruszyło i być może właśnie to przyciągnęło mnie z powrotem do ludzi.

Ale przez te cztery lata - więcej niż cztery, prawie pięć lat - kiedy jestem sama, w samotności, niczego mi nie brakuje. Nie ponaglam siebie ani nie czuję, że muszę wyjść i rozmawiać z ludźmi, itd. Nie, nie mam takiego pragnienia. Robię wszystko, co jest dobre dla świata, to wszystko. Pomimo że, cokolwiek robimy, zawsze istnieje wybór poświęcenia lub nie.

Tęsknię za moimi osobami-psami i osobami-ptakami. To wszystko, naprawdę. I wszystkich was kocham, ale nie odczuwam tęsknoty za nikim. Bóg mnie taką stworzył, tak sądzę, inaczej nie mogłabym tego znieść; byłoby zbyt samotnie. W Himalajach byłam sama; nie przeszkadzało mi to. Idąc w ciemności lub w deszczu, miałam bardzo niewiele. Nigdy mi to nie przeszkadzało. Czułam się wtedy bardzo szczęśliwa. A teraz nie czuję się taka szczęśliwa, gdyż każdego dnia muszę sprawdzać programy, które robicie i czasami nagle pojawia się cierpienie. To naprawdę bardzo mnie zraniło.

Dlatego poprosiłam was, abyście umieszczali w naszych programach więcej radosnych klipów wideo z osobami-zwierzętami z sieci, aby dzielić się szczęściem z ludźmi na zewnątrz. Kiedy widzę te klipy - szczęśliwe, zabawne osoby-zwierzęta z ludźmi lub ze sobą nawzajem - czuję się szczęśliwa. I czasami się z tego śmieję. Dlatego pomyślałam, że musimy dać światu więcej tego i żartów, aby ludzie mogli poczuć się szczęśliwi przynajmniej przez jakiś czas i mogli się zrelaksować, bo ich życie i tak jest już pełne trudności, zwłaszcza obecnie. Miliony ludzi głoduje każdego dnia, a moje serce nigdy nie może czuć się uzdrowione lub naprawdę szczęśliwe przez cały dzień. Nie, nie, tylko kilka chwil, kiedy widzę coś dobrego w programach. Ale i tak dziękuję wam, że znosicie to wszystko razem ze mną dla dobra innych.

Wiem, że wasze poświęcenie jest wielkie. Nie macie przy sobie rodziny. Nie macie osobistych relacji. Zupełnie nic. Wiem o tym wszystkim. Po prostu pracujecie i jecie, a ja czasami wam przeszkadzam. Przepraszam, ponieważ praca nie czeka do jutra. Praca nie jest czarno-biała, lub jak prosta linia, po której idziecie lub ścieżka dla rowerzystów, którą możecie po prostu jechać i zatrzymać się, kiedy chcecie. Nie jest tak, ponieważ rzeczy nie są łatwe. Jeśli chcecie znaleźć informacje i badania, to zajmuje dużo czasu. A kiedy muszę coś poprawić, czasami komputer mnie nie słucha. Przeskakuje w inne miejsca i muszę pisać od nowa. Albo nie wiem, jak nad tym zapanować, jak to poprawić, kiedy wszystkie moje poprawki poszły na dół i pomieszały się z częścią drukowaną, a potem nikt nie może tego odczytać. Bardzo staram się to uratować, ale czasami nie mogę. Wtedy muszę pisać od nowa. Ale tak właśnie musimy pracować. Nie możemy uniknąć wszystkiego.

I wyobraźcie sobie, że tak bardzo cierpimy, gdy oglądamy klipy wideo z wydarzeń, w których cierpią osoby-zwierzęta lub ludzie z powodu chorób, wojen i tak dalej. Wyobraźcie sobie, że my jesteśmy w takiej sytuacji – jeśli bylibyśmy tą osobą-zwierzęciem lub gdybyśmy byli ofiarą wojny, zwłaszcza jeśli jesteśmy mali. Albo jesteście tylko dzieckiem, samotnym, a rodzice zostali zabici przez bombę i idziecie samotnie ulicą z innymi ludźmi, próbując znaleźć inny kraj. Ale wtedy nie macie nic do jedzenia, nikogo tam nie ma i jesteście wyczerpani. I po prostu padacie na ulicy albo martwi, albo rozpaczliwie ranni, aż ktoś ma szansę zobaczyć was i zabrać do odległego szpitala. Wyobraźcie sobie, że to wy.

Kiedy byłam mała - albo nie taka mała, ale chyba... niech sobie przypomnę... siedem czy osiem lat, jechaliśmy z centrum prowincji aż do mojej mniejszej dzielnicy. Centrum prowincji i mój dom były daleko od siebie. Trzeba było jechać samochodem, autobusem lub małym tuk-tukiem - trójkołowym małym pojazdem. Obecnie nadal można je zobaczyć, na przykład w Bangkoku. Kierowca jedzie z przodu z jednym miejscem (dla pasażera), a z tyłu może siedzieć osiem osób. Ale czasami wciskają dziesięć osób i wiele innych rzeczy, takich jak osoby-kurczaki i osoby-świnie, jedzenie, warzywa i ryż. Czasami zastanawiałam się, jak ten biedny samochód może się w ogóle poruszać. Ale poruszał się! Są genialni w robieniu takich rzeczy. Ale jeśli siedzicie z tyłu, spaliny docierają do waszej twarzy i nosa, a czasami to śmierdzi okropnie; czasami wymiotowałam. Ale miało się szczęście, jeśli w czasie wojny wasz samochód lub autobus jechał aż do domu.

Pewnego razu tak nie było - bomba na środku drogi po prostu eksplodowała i wielu ludzi zginęło. Na szczęście, mój ojciec i ja nie zginęliśmy. Ale musieliśmy wziąć dużą walizkę i ciągnąć ją po autostradzie. Ta droga krajowa nie była piękną autostradą, jak w dzisiejszych czasach w Ameryce, Anglii, Francji czy innych krajach. W tamtym czasie, gdy byłam młoda, istniała tylko jedna droga krajowa z południa na północ, która kończyła się na rzece Bến Hải. Tam nasz kraj był podzielony. Jedna strona należała do Północy, a druga do Południa. To wszystko. Mogliśmy tamtędy iść; nie mogliśmy iść na Północ. Nie pamiętam, jak mogliśmy. Może mogliśmy, może nie. Nigdy o tym nie wiedziałam. Myślałam, że nie wolno tam jechać; nigdy nie pytałam dalej. Nie sądzę, żebyśmy mogli tak łatwo pojechać, ponieważ mój wujek był na Północy, a może lubił tam jeździć.

Po zawarciu porozumienia pokojowego w Genewie wiele osób z Południa wyjechało na Północ, by tam pozostać i żyć, a niektórzy ludzie z Północy udali się aż na Południe, by współpracować z południowym rządem. W tamtym czasie istniały dwa różne systemy. Północ przypominała system komunistyczny, a Południe nazywano systemem demokratycznym. Różni ludzie lubili różne systemy, więc rozdzielili się i poszli w różne strony. Tak więc mój wujek nigdy nie wrócił przez cały ten czas, aż do zakończenia wojny w Âu Lạc (Wietnamie). Myślę, że był to rok 1974. I wtedy mój wujek wrócił. Nigdy go nie widziałam; moja matka powiedziała mi, gdy widziałyśmy się w Hongkongu i jeszcze raz w Bangkoku. Pozwolono im wyjechać dwa razy, by się ze mną zobaczyć. Później już im nie pozwolono. Ich paszporty zostały skonfiskowane. Powiedzieli mi, że już nie mogą spotykać się ze mną. Byłam bardzo, bardzo zdruzgotana, ale wszystko działo się tak szybko, że niewiele mogłam zrobić. Nieważne. Zapomnijcie o tym. To była tylko moja osobista sprawa. Nie wiem, dlaczego wam o tym powiedziałam.

Photo Caption: Piękno od wewnątrz, to czysta dusza

Pobierz zdjęcie   

Obejrzyj więcej
Wszystkie części  (5/10)
Udostępnij
Udostępnij dla
Umieść film
Rozpocznij od
Pobierz
Telefon komórkowy
Telefon komórkowy
iPhone
Android
Oglądaj w przeglądarce mobilnej
GO
GO
Prompt
OK
Aplikacja
Zeskanuj kod QR lub wybierz odpowiedni system telefoniczny do pobrania
iPhone
Android